Szkoła w Korei Południowej i Północnej.
W każdym kraju są inne zasady, między innymi w szkole. Nasza Polska szkoła znacznie bardziej różni się od tej w Korei, mimo, że są takie rzeczy, które nas łączą między innymi schemat 6-3-3-4, czyli 6 lat nauki w podstawówce, 3 lata w gimnazjum, 3 lata w szkole średniej (liceum, technikum) oraz możliwość kontumacji nauki na uniwersytetach, które trwają średnio 4 lata lub trzy, dwu letnich kolegiach. Te cechy na pewno łączą Polską i Koreańską szkołę ale oczywiście są też różnice.
No właśnie ! Czym się różnią nasze szkoły ? Koreańska szkoła jest oparta na japońskiej, więc zasady są podobne. Ale skupmy się na konkretach. U nas w gimnazjach i szkołach średnich siedzi się w szkole do góra 17:00 i większość uczniów jeśli pomyśli, że trzeba przebywać 8 godzin w szkole lub więcej to po prostu nogi się uginają i tworzą się same najgorsze scenariusze, czyli nudne lekcje, wysłuchiwanie jęczących nauczycieli lub mijanie się z rówieśnikami, których wolelibyśmy nie oglądać. No to co powiecie na biednych Koreańczyków ? No dobrze, w gimnazjum mają podobnie i zazwyczaj kończą około 16:00 ale co się dzieje w liceum i technikum ? O 9:00 rano zaczynają się lekcje, ale jednak trzeba wstać wcześniej żeby się wyszykować i pójść albo dojechać autobusem, metrem do tej przeklętej szkoły, zajęcia trwają do mniej więcej 15:00 ale jednak nie idzie się prosto do domu tylko prościutko na jakieś kółko edukacyjne, dodatkowe zajęcia lub do swojego klubu, a każdy uczeń musi być w jakimś zapisany. No dobrze, kilka godzin już minęło i w końcu możesz iść do domu i jesteś w nim do około 18-19 godziny, szybko jesz kolacje a następnie odrabiasz pracę domową lub idziesz na dodatkowe zajęcia, na które zapisali cię rodzice by cię przygotować do matury, co się równa jeszcze więcej prac domowych. Kiedy już się położysz spać za kilka godzin budzi cię rodzic lub dzwonek ale nie ma wymówki, że źle spałeś lub jest ci nie dobrze. Ponownie się szykujesz i biegniesz żeby nie spóźnić się na zajęcia. Właśnie tak mniej więcej wygląda życie Koreańskiego ucznia. Ale pewnie jesteście ciekawi jakiś bardziej konkretów co się w tej szkole dzieje ? Mniej więcej to co u Ciebie w szkole, tyle, że uczniowie uważnie słuchają nauczycieli, starają się nie rozmawiać i notują wszystko co znajduje się na tablicy. U nas kiedy zaczynamy myśleć o przyszłości, gdzie będziemy pracować itp, jesteśmy wtedy mniej więcej w ostatniej klasie gimnazjum, a Koreańczycy myślą nad swoją pracą już w przedszkolu i wtedy zaczyna się u nich ciężka praca. Oczywiście są też tacy młodzi ludzie, którym wisi to gdzie będą pracować i jak skończą, więc odpuszczają sobie szkołę ale większość Azjatów poważnie traktuje naukę a tym bardziej, że rodzice napierają na to. Koreańskie matki robią wszystko żeby ich dzieci w przyszłości miały jak najlepiej, więc nie raz płacą za bardzo drogie zajęcia dodatkowe aby ich dziecko miało lepszy wynik w nauce. Ale wracając do codziennego życia, co jeszcze różni naszą od ich szkoły ? U nas zazwyczaj jeśli ktoś jest niegrzeczny dostaje uwagę do dziennika lub dzwoni się do jego mamy, taty lub opiekuna prawnego a w Korei Południowej bardzo popularną karą jest klękanie na korytarzu z podniesionymi rękoma, więc nie dość, że rozbolą cię mięśnie to będziesz jeszcze pośmiewiskiem dla tych, którzy przechodzą obok ciebie, gapiąc lub śmiejąc się.
(Kara w Koreańskiej szkole - czyli klękanie z podniesionymi rękoma, ukazana w dramie " Unstoppable Marriage") |
Ale omówmy też jeszcze bardziej nie przyjemną część czyli testy. Oczywiście testy są bardzo częste oraz przygotowują do matury, więc Koreański uczeń wypełnia ich mnóstwo. Taką małą ciekawostką jest też, to, że co tydzień musisz pójść w sobotę do szkoły, co jest niewyobrażalne dla Polskich uczniów. Co się dzieje po liceum ? A to już zależy od wyniku. Jeśli napisałeś maturę w miarę dobrze i dostałeś się na studia tam gdzie chciałeś to już tylko pozostaje szczęście i gratulacje. Jesteś z siebie dumny i idziesz na studia ale profesorowie nie raz narzekają, że uczniowie mają kiepskie wyniki a jest to spowodowane tym, że teraz student może oddychać pełną piersią oraz nie martwi się już tak o naukę, więc spotyka się z przyjaciółmi, imprezuje, szuka pracy dorywczej, mniej więcej tak jak nasi studenci ale jednak wróćmy do tych osób, którym poszło nie najlepiej na maturze. Niestety Azjaci bardzo biorą do siebie takie rzeczy, więc są załamani a czasem nawet popełniają samobójstwa żałując, że pieniądze ich rodziców, którymi zapłacili za zajęcia dodatkowe poszły na marne. Taka jest smutna rzeczywistość Koreańskich uczniów. Pewnie większość z was teraz sobie myśli, że to straszne i że z taką szkołą niedbały sobie rady, więc jak oni wytrzymują ? Azjaci są bardziej gotowi do ciężkiej pracy, tak jak już wcześniej wspomniałam, myślą o swojej przyszłości od przedszkola, więc są przyzwyczajeni do harowania i nie da się ukryć, że Europejczycy oraz Amerykanie przy Azjatach to zwykłe lenie. U nas często panuje motto "Coś tam zrobić, byle zarobić", czyli staramy się jak najbardziej uniknąć ciężkiej pracy ale jednak mamy zamiar zdobyć pieniądze. U Azjatów jest inaczej, oni wykonują swoje prace co do joty, w dodatku rzadko narzekając.
Tak to właśnie wygląda w Korei Południowej ale teraz przejdę z tematem na Koreę Północną.
W tym kraju dziecko należy do państwa a nie do rodziców, więc jest o tyle lepiej, że żłobki i przedszkola są za darmo ale wady również w takim przypadku istnieją, niektóre z nich są tygodniowe, więc rodzice widują swoje dziecko tylko w weekend, wyobrażacie sobie to ? Obowiązkowo kończy się 11 klas, łącznie z rokiem przedszkola. Uczniowie przebywają w szkole od około 7:30
do 16:00. Przez wiele lat w soboty dzieci uczestniczyły w
wielogodzinnych apelach ku czci przywódcy, jednak uczniowie twierdzą, że po pewnym czasie
odchodzi się od tego z powodu częstych omdleń których powodem jest głód. Co ciekawsze w szkole uczy się języka japońskiego i angielskiego ale nie po to żeby się z kimś porozumieć ale żeby znać język wroga, najczęściej do głowy z języka obcego są wbijanie takie komendy jak "Poddaj się!" oraz "'Rzuć broń!" i podobne rzeczy, które mogłoby się usłyszeć załóżmy na wojnie. W wieku 14 lat dzieci zaczynają chodzić na nauki wojenne, czyli pewnie są uczone jak zachować się na wojnie. Dzieciom wpaja się nienawiść do innych państw a już na pewno do Ameryki. Korea Północna jest takim jakby zamkniętym i zacofanym krajem, nie wiadomo co się tam dokładnie dzieje.
Jak widać szkoła i w tej i w tej Korei nie jest łatwa ani kolorowa tak jakby mogłoby się wydawać między innymi z dram, więc teraz trudno narzekać na naszą Polską szkołę, ale nie zapominajmy, że Azjaci są bardzo wrażliwi, wiele rzeczy biorą do siebie ale za to są za razem wytrzymali oraz wielce pracowici.
Tekst zlewa się tak bardzo, że nawet nie miałam ochoty zacząć czytać ._.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam :) ciekawe. Czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńa wakacje mają tak jak my czy raczej inaczej?? Ciekawa notka :-)
OdpowiedzUsuńRok szkolny w Korei zaczyna się w marcu. Wakacje zimowe (czyli odpowiednik naszych letnich) trwają ok. 3 miesięcy, za to letnie trwają ok. 1,5 miesiąca (dla studentów są nieco dłuższe, bo ponad 2 miesiące). :)
Usuńdziękuję (*_*)
Usuń